piątek, 29 kwietnia 2016

Co niesie ze sobą maj?- zapowiedzi #4

Cześć i czołem moi kochani!
Kończy się kwiecień, zaczyna maj, więc dziś bierzemy na celownik książkowe premiery maja!



Niebezpieczne kłamstwa
Becca Fitzpatrick

Data wydania: 11 maja 2016
Wydawca: Otwarte/Moondrive
Gatunek: YA, thriller
Seria: pojedyncza powieść
Stella to nie jest moje prawdziwe imię.
Thunder Basin w Nebrasce nie jest moim prawdziwym domem.
Po tym jak byłam świadkiem groźnego przestępstwa, zostałam objęta programem ochrony świadków i wysłana do spokojnego miasteczka na końcu świata. Moje życie rozpadło się na milion kawałków. Nie potrafię się tu odnaleźć. Miałam rozpocząć ostatni rok liceum. Miałam być z chłopakiem, którego kocham, ale zostaliśmy rozdzieleni. Teraz w moim życiu pojawił się ktoś inny – czy mogę mu zaufać? Coraz trudniej jest mi ukrywać uczucia. Coraz trudniej jest też kłamać…
Im bardziej czuję się bezpieczna, tym większe grozi mi niebezpieczeństwo.

Niewypowiedziana 
C.C. Hunter
Data wydania: 12 maja 2016
Wydawca: Feeria
Gatunek: YA, paranormal
Seria: Wodospady cienia po zmroku #3 (finał)
Della Tsang musi stawić czoła największemu wyzwaniu swojego życia. Po znalezieniu się w elitarnej grupie zajmującej się śledzeniem zjawisk nadprzyrodzonych zostaje przydzielona do rozwikłania zagadki morderstwa sprzed dwudziestu lat. I nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że oskarżonym jest… jej ojciec. Wszystko komplikuje dodatkowo związanie Delli z tajemniczym i irytująco doskonałym Chase’em Tallmanem. Wampirzyca nadal czuje się zdradzona po tym, jak Chase wykradł jej sekrety, ale potrzebuje jego pomocy, aby dowiedzieć się prawdy o swoim ojcu. A w tym wszystkim jest jeszcze Steve, przystojny zmiennokształtny, któremu najwyraźniej Della nie przestała być obojętna.

Fobos
Victor Dixen

Data wydania: 23 maja 2016
Wydawca: Otwarte/Moondrive
Gatunek: young adult, sci-fi
Seria: Fobos #1
Odmów… – szepcze mi do ucha cichy głos. – Wiesz, że nie nadajesz się do tej misji z tym, co masz do ukrycia. Wiesz, że jeśli polecisz, będziesz cierpiała tak, jak jeszcze nikt dotąd nie cierpiał. Odmów w tej chwili…
Léonor wchodzi na pokład statku kosmicznego. Doskonale pamięta moment, w którym zobaczyła ogłoszenie o naborze do programu „Genesis”, pierwszego reality show w kosmosie. Sześć dziewczyn i sześciu chłopaków wybranych w ogólnoświatowym castingu ma założyć pierwszą ludzką kolonię na Marsie. Będą poznawać się podczas sześciominutowych randek, by zdecydować, z kim założą rodzinę, gdy dotrą do celu.
Léonor uważa, że to jej jedyna szansa nie tylko na zdobycie sławy, ale i na lepsze życie. Przez całe dzieciństwo przechodziła od jednej rodziny zastępczej do drugiej. Nie ma nic do stracenia i zamierza rozegrać tę grę po swojemu.

Przebaczenie
Lauren Kate
Data wydania: 18 maja 2016
Wydawca: MAG
Gatunek: paranormal, YA
Seria: Upadli #5
Szkoła średnia bywa piekłem.
Cam wie, co to znaczy być udręczonym. Żaden anioł nie zasłużył, by spędzić w Piekle tyle czasu, co on. A najnowszym wcieleniem piekła jest szkoła średnia, gdzie Lilith, dziewczyna, której nie umie przestać kochać, odbywa karę za jego grzechy.
Cam założył się z Lucyferem – ma piętnaście dni na przekonanie jedynej dziewczyny, która się dla niego liczy, by znów go pokochała. Jeśli mu się uda, Lilith powróci na Ziemię i będą mogli żyć razem. Ale jeśli mu się nie uda… w Piekle czeka szczególne miejsce, przeznaczone tylko dla niego.
Tik-tak.

PromyczekKim Holden
Data wydania: 16 maja 2016
Wydawca: Filia
Gatunek: new adult
Seria: Promyczek #1
Życie Kate Sedgwick nigdy nie było bezbarwne. Dziewczyna pomimo problemów i tragedii zachowała pogodę ducha – nie bez powodu jej przyjaciel Gus nazywa ją Promyczek. Kate jest pełna życia, bystra, zabawna, ma również wybitny talent muzyczny. Nigdy jednak nie wierzyła w miłość. Właśnie dlatego – gdy wyjeżdża z San Diego by studiować w Grant, małym miasteczku w Minnesocie – kompletnie nie spodziewa się, że przyjdzie jej pokochać Kellera Banksa.
Oboje to czują.
Oboje mają powód, by z tym walczyć.
Oboje skrywają tajemnice.

Kiedy wyjdą one na jaw, mogą uzdrowić…
Mogą również zniszczyć.



To skomplikowane. Julie
Jessica Park

Data wydania: 11 maja 2016
Wydawca: Między Słowami
Gatunek: New Adult
Seria: To skomplikowane #1

Matt jest wysoki, ciemne blond włosy opadają mu na oczy. Nosi koszulkę z napisem: „Nietzsche to mój ziom”. Julie bardzo go lubi.
Jest jeszcze Finn. Nigdy go nie spotkała… Ale to za nim szaleje.
Skomplikowane? Dziwne? Nie da się ukryć!
W domu Watkinsów zdecydowanie coś nie gra. Rodzice są mili, ale jakby nieobecni. Matt jest piekielnie zdolnym studentem matematyki, ale nawet kabelek USB nawiązuje kontakty łatwiej niż on. Celeste wyraźnie odstaje od rówieśników i ma pewien baaardzo dziwny zwyczaj…
Jest jeszcze najstarszy brat, Finn: zabawny, mądry, wrażliwy, otwarty… Tylko że kompletnie nieosiągalny. Można z nim pogadać tylko na czacie.
Julie, która właśnie zaczęła studia, zamieszkuje właśnie z nimi. Nie przypuszcza, że stanie się kimś ważnym dla rodziny Watkinsów. I że to będzie aż tak skomplikowane.



Śpiący Książę
Melinda Salisbury
Data wydania: 25 maja 2016
Wydawca: Zielona Sowa
Gatunek: fantasy, teen
Seria: Córka zjadaczki grzechów #2

Od kiedy brat Errin, Lief, zniknął, jej życie stało się nie do zniesienia. Musi troszczyć się sama o chorą matkę oraz uzbierać pieniądze na czynsz, sprzedając nielegalne ziołowe mikstury. Jednak to nic w porównaniu z nadejściem mściwego Śpiącego Księcia, którego Królowa właśnie obudziła z jego zaczarowanego snu. Kiedy ludność z wioski Errin zostaje przesiedlona, w efekcie wojny ze Śpiącym Księciem, Errin zostaje pozostawiona samej sobie, bez dachu nad głową. Jedyną osobą, którą może prosić o pomoc jest Silas – tajemniczy młody człowiek, który kupuje od niej śmiertelne trucizny, nie ujawniając jednak, do czego są mu potrzebne. Silas obiecuje pomoc. Jednak znika w tajemniczych okolicznościach, a Errin musi podjąć wędrówkę przez królestwo będące na skraju wojny i szukać innego sposobu, by uratować siebie i matkę. To, co odkrywa podczas swojej podróży obraca w gruzy całą dotychczasową wiedzę o jej świecie. Z oddechem Śpiącego Księcia na karku Errin musi dokonać bolesnego wyboru, który wpłynie na los całego królestwa.



Ponad wszystko
Nicola Yoon
Data wydania: 18 maja 2016
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Gatunek: young adult
Seria: pojedyncza powieść

Maddy jest uczulona dosłownie na wszystko. Nigdy nie opuszcza domu, a jedynymi osobami, które widuje, są jej mama i pielęgniarka. Ale pewnego dnia musi zmierzyć się ze światem zewnętrznym i wtedy spotyka Olly’ego. Czy podejmie największe ryzyko w swoim życiu?








Czekacie na którąś z tych pozycji? A może na coś, czego tutaj nie ma? 
Koniecznie piszcie! :)


Pozdrawiam cieplutko, do następnego, Sil :*

źródło: bookgeek.pl

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Colleen Hoover BOOK TAG

Cześć i czołem moi kochani!
W międzyczasie, kiedy czytam Złodziejkę książek, postanowiłam przyjść do Was z Colleen Hoover BOOK TAG, do którego nominowała mnie ookami z bloga Bookish Galaxy. Od niedawna jestem fanką Colleen i mam nadzieję, że swoimi kolejnymi książkami będzie mnie tylko utwierdzać mnie w przekonaniu, że jest genialna! :D




1. Maybe someday
Gdybyś mogła stworzyć ścieżkę dźwiękową do wybranej powieści, jaką wybrałabyś książkę i jakiej użyła piosenki?

Ostatnio właśnie pojawiła się recenzja na blogu książki Maybe someday- klik!, która totalnie mną zawładnęła, więc jestem akurat w tych klimatach. 
Książkę, którą bym wybrała byłby Szklany miecz- Victoria Aveyard. Poszukiwania Nowych, czyhające na każdym kroku niebezpieczeństwo, walka.. Wszystko to kojarzy mi się z poniższą piosenką <3





2.Pułapka uczuć
Wyzywam cię to napisania czterowersowego wiersza, opisującego twoją ulubioną książkę.

A tutaj mam coś specjalnego, co napisałam już dobry rok temu. Inspirowałam się własnymi emocjami i książką Dotyk Julii- Tahereh Mafi :)

Chciałabym być wolna jak ptak,
odlecieć i nie patrzeć na planety wrak.
Być obojętną na cierpienie innych, 
skazując na potępienie tych naprawdę winnych.
Bo planeta ma już nas dosyć,
nie potrafi więcej ludzi znosić.
Weźmie nas w swe śmiertelne ramiona,
a każdy z nas po cichu skona.

Jak widać, poetką nie jestem i nią nie zostanę, bo krytycy mieli by bardzo dużo pracy XD
Niemniej jednak ten wiersz jest dla mnie bardzo ważny <3

3. Ugly love
Miłość nie zawsze jest ładna, Tate. Książka, która w tym samym czasie rozgrzewa i łamie twoje serce na kawałki.


Kurcze, wystarczy zaledwie jedno zdanie z Ugly love, a ja już czuję na skórze ciarki! Jak to możliwe?!Poza Ugly love i Maybe someday, które rozwaliły mnie na kawałki kolejną taką książką jest Origin- Jennifer L. Armentrout. Innej opcji nie ma </3

4. Losing hope
Książka, którą chciałabyś przeczytać napisaną z punktu widzenia innego bohatera.



Trylogia Niezgodna!
Wiem, że jest nowelka "Cztery", która jakoś niespecjalnie mi się podobała, ale zdecydowanie była o wiele lepsza niż cała trylogia. Jednak ogólnie historię Tris wywaliłabym do śmietnika i zastąpiła lepszymi bohaterami no i oczywiście myślącą główną bohaterką. Może wtedy byłabym zachwycona całą fabułą i zdolna odczuć jakiekolwiek emocje.
P.S. Przepraszam wszystkich fanów Niezgodnej! :D


5. Confess
Czas, by ocenić książkę po tytule- czas, by wyznać. Wskaż powieść, co do której nikt nie przypuszczał, że skradnie twoje serce- a jednak tak się stało!


Drugie życie Bree Tanner- Stephenie Meyer. Każdy mówił, że jest to książka napisana tylko i wyłącznie dla pieniędzy, ale szczerze powiedziawszy, mimo tego, że wiedziałam jak owa historia się zakończy, byłam nią i nadal jestem totalnie oczarowana. Podobało mi się to, jak rozwijała się nić porozumienia i przyjaźń między Bree a Diego. 

6. Warren (Maybe someday)
Większość głównych bohaterów ma najlepszego przyjaciela, który może być albo niesamowicie czarujący, albo... niesamowicie irytujący. Kto jest twoim ulubionym bohaterem/bohaterką drugoplanową? Którego lubisz najmniej?

A kuku! Akurat w recenzji o nim wspominałam!
No hej Warren! Mam nadzieję, że nie oglądasz akurat pornosa..  <--- dla tych, którzy czytali. Mam nadzieję, że wiecie o co chodzi XD

Najlepszy bohater drugoplanowy to zdecydowanie Kenji z Dotyku Julii! Najlepszy 4ever!

-ZAMORDUJĘ cię...
 – Nie – mówi, celując we mnie palcem. Znowu się cofa. – Niedobra Julia. Nie lubisz zabijać ludzi, pamiętasz? Jesteś temu przeciwna, pamiętasz? Wolisz rozmawiać o uczuciach, o tęczach...

Kogo lubię najmniej, hmm..
Doznałam olśnienia! Siedziałam nad tym dobre 3 minuty! Przecież Simon z Darów Anioła!! Ohh, jak ja go nie lubię! Tylko włazi z buciorami w życie Clary!
Ughhh, jestem na razie po Mieście szkła, ale mam nadzieję, że w dalszych częściach się już odczepi :D

6. Miles (Ugly love)
Bardzo często czytamy o bohaterach, którym mroczna, traumatyczna przeszłość nie pozwala pójść naprzód. Czyją przeszłość chciałbyś wymazać, żeby uczynić postać szczęśliwszą?

Pierwsze co przyszło mi na myśl była Ruby z Mrocznych umysłów. Te obozy koncentracyjne totalnie zniszczyły jej psychikę i myślę, że dla jej przyszłości dobrze byłoby wymazać przeszłość.

Przywołam tutaj jeszcze jedną książkę, mianowicie: Kosogłos. To, co Peeta i Katniss przeżyli odcisnęło się niesamowicie na ich życiu psychicznym, więc myślę, że wymazanie im tych negatywnych wspomnień byłoby jak najbardziej na plus.

7. November 9
Książka, w przypadku której dokładnie pamiętasz dzień, w którym ją czytałeś.

Chyba dokładnie każdej daty nie pamiętam, ale mam każdą datę zakończenia książki wpisaną na lubimyczytac.pl. Jedyne co do tej kategorii przychodzi mi do głowy, Zmierzch- od którego wszystko się zaczęło. Był to początek kwietnia 2013 :)


To już koniec tego tagu, który wycisnął ze mnie resztki emocji! <3

A teraz nominacje:
-Storm Wind z bloga Books N' Roses
- Pośredniczka z bloga Pośredniczkaa
- Aleja czytelnika z bloga Aleja czytelnika
-Z książką w ręku z bloga Z książką w ręku
- Angelikę z bloga Tylko magia słowa
-Klaudię z bloga Zaksiążkowana
oraz każdego, kto kocha Colleen Hoover <3




Buziaki,
Wasza SilverMoon :*

czwartek, 21 kwietnia 2016

Maybe someday- Colleen Hoover

Cześć i czołem moi kochani!



Maybe someday
autor: Colleen Hoover
wydawnictwo: Otwarte
data wydania: 13 maja 2015
liczba stron: 440
gatunek: literatura obyczajowa, romans
moja ocena: 8/10














Po "Maybe someday" sięgnęłam totalnie spontanicznie. Po skończeniu "Cudownych i osobliwych przypadków Avy Lavender" nie wiedziałam za co się zabrać, a, że kupiłam tę książkę przyjaciółce, to postanowiłam skorzystać z okazji i przeczytać. 


"...ludzie nie wybierają, w kim się zakochują. Mogą jedynie wybrać, kogo dalej będą kochać."

Sydney- główna bohaterka żyje szczęśliwie, ma przyjaciółkę, ukochanego chłopaka i wspaniałe życie. Nigdy nie pomyślałaby, że to wszystko może utracić w zaledwie parę godzin, tym bardziej w swoje 22. urodziny. Traci chłopaka, przyjaciółkę i dach nad głową, ale za to zyskuje niesamowite znajomości. Kiedy mieszkała ze swoją byłą przyjaciółką codziennie wychodziła na balkon, by słuchać dźwięków gitary z mieszkania po drugiej stronie dziedzińca. Zakochuje się w grze chłopaka, który wzmaga w niej ogromne emocje. Kiedy wyprowadza się z mieszkania zdradzona przez przyjaciółkę i swojego chłopaka- Huntera, Ridge- gitarzysta z balkonu przygarnia ją do siebie jako współlokatorkę w zamian za pisanie tekstów dla jego zespołu, które okazują się strzałem w dziesiątkę. Jednak między nią a Ridgem zaczyna coś iskrzyć, coś, co nie może ujrzeć światła dziennego, ponieważ serce chłopaka jest już zajęte przez Maggie- jego dziewczynę. Ridge stara się bagatelizować uczucia względem Sydney, jednak nie sposób opanować serce, co oczywiście zostaje odwzajemnione przez dziewczynę.

"Życie w przeciętności jest stratą czasu."

Co ja tutaj mam napisać?! Książkę skończyłam dosłownie godzinę temu i nie potrafię się pozbierać psychicznie po tak wspaniałej historii. Oczywiście w opisie powyżej nie uwzględniłam ogromnie ważnego wątku, ale to musi być dla Was totalne zaskoczenie, tak jak i dla mnie było, więc nie będę spoilerować.  Jestem po prostu zgnieciona przez emocje zawarte w tej historii. Kończąc Ugly love miałam spore oczekiwania, ale również dystans do innych książek pani Colleen, ponieważ obawiałam się, że mogą jej nie dorównać. A tutaj takie zaskoczenie! Byłam taka głupia, że nie czytałam jej książek, że aż teraz moja głupota mnie boli! Jestem taka szczęśliwa, że mam jej autograf i zdjęcie.. czuję się tak, jakbym unosiła się nad ziemią zamiast chodzić! 
Przechodząc do akcji, tak jak już kiedyś wspominałam nadal nie przyzwyczaiłam się do braku walk i krwawych starć- jak to było w fantastyce. Zaczynam się obawiać, że z niej wyrastam! Jeżeli chodzi o akcję zawartą w tej książce, to jest odpowiednia, mimo tego, że nie jest porywająca czytałam ją z zapartym tchem. Bardzo ciekawiły mnie momenty tworzenia tekstów i piosenek przez Sydney i Ridge'a. A do tego ten soundtrack, który można zeskanować z książki na początku, niesamowite jest to, że włączałam odpowiednie piosenki we właściwych momentach, kiedy Ridge grał. Można było niesamowicie poczuć ten klimat!
Szczerze się przyznam, że nie czytałam jeszcze takiej książki, która byłaby poświęcona pasji do tworzenia muzyki, ta jest pierwsza i od tej chwili będę szukać takich częściej, bo to świetne historie!
Zarys bohaterów jest świetny! Zarówno Ridge'a jak i Sydney bardzo polubiłam i przeżywałam ich kłopoty z zapartym tchem. Jeżeli chodzi o postaci drugoplanowe to świetny jest Warren! Po prostu kocham jego sarkazm i poczucie humoru! Zawsze lubię, kiedy w książce pojawiają się tacy bohaterowie, którzy wnoszą do niej humor nawet w scenach smutku- a takich w tej książce jest naprawdę wiele. 
Kurcze! Ja nie wiem jak Colleen Hoover to robi, ale potrafi wycisnąć ze mnie takie emocje, których jeszcze nigdy w życiu nie odczuwałam! Jej styl pisania jest świetny, już nie mówię o pomysłach na te książki. 
Jedynym minusem jak dla mnie jest to, że Ridge nie potrafił wybrać i ciągle ranił Sydney. W pewnym sensie (o dziwo!) go rozumiałam. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tak, że rozumiałabym trójkąt miłosny! Naprawdę! NIGDY! Aż do teraz... Rozumiałam jego zachowanie jak i zachowanie Sydney i przeżywałam wszystko razem z nimi czytając strona po stronie z zapartym tchem.

"Nie chcę się z nią żegnać, skoro tak naprawdę wcale nie chcę, żeby odchodziła." 

Po tę książkę z pewnością warto sięgnąć. Pokazuje czym jest prawdziwa miłość i jaką cenę jesteśmy w stanie za nią oddać, a także jak kruche jest ludzkie serce i jak łatwo je zranić. Bohaterowie zmagają się z "może kiedyś" a "właśnie teraz". Niesamowicie klimatyczna historia o miłości, muzyce i uczuciach, zarówno tych, które dotyczą muzyki, jak i zwykłych, ludzkich. Polecam! No i oczywiście już niedługo zabieram się za Hopeless <3


"Hej, serce. Słyszysz mnie? Wypowiadam ci wojnę."

P.S. Podsyłam wam tutaj jedną z piosenek specjalnie napisanych na potrzeby książki, oczywiście pojawia się ona nie raz w tej powieści <3





Buziaki i do następnego,
SilverMoon :*

wtorek, 19 kwietnia 2016

Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender- Leslye Walton

Cześć i czołem!


Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender
autor: Leslye Walton
wydawnictwo: SQN
data wydania: 2 marca 2016
liczba stron: 297
gatunek: literatura piękna
moja ocena: 7/10












Po tę książkę sięgnęłam w ramach Read More Books Challenge, a nominację zawdzięczam Paulinie z bloga Miasto Książek. Wprawdzie miałam tę książkę na oku już od jej premiery, ale zawsze jakoś zwlekałam z jej zakupem, jednak kiedy nadarzyła się okazja i właściwie zostałam przyparta do muru, w końcu ją kupiłam!

"Miłość, jak powszechnie wiadomo, kieruje się własną logiką, za nic mając nasze plany czy zamiary."

Leslye Walton- urodziła się na północno-zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Pomysł na Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender  pojawiła się podczas szczególnie zimnej ulewy, kiedy Leslye rozważała logikę, czy też jej brak w miłości. 

Ava Lavender urodziła się ze skrzydłami.. nie nie nie nie, to nie tak, że jest aniołem, właśnie chodzi o to, że to zwyczajna nastolatka, która nawet nie potrafi latać! Gnębi ją uczucie, że nie wie, dlaczego urodziła się taka, a nie inna. Próbuje żyć jak normalna nastolatka, jednak każdy wytyka ją palcami i wyśpiewuje luterańskie hymny pochwalne. Matka dla jej dobra i dobra jej brata bliźniaka- Henry'ego postanawia, że nie będą opuszczać domu na wzgórzu. Jednak przyjaciółka Avy- Cardigan namawia ją, żeby wybrały się na święto przesilenia letniego, w którym każdego roku świętowane są hucznie urodziny małej portugalki- Fatimy Ines de Dores, której zawdzięcza się rozwój miasteczka i wybudowanie niektórych ważnych obiektów- szkoła podstawowa, kościół luterański.. Zamieszkiwała ona dom na wzgórzu, do którego w poźniejszym czasie wprowadziła się  Emilliene- babka Avy. 
Jednak nie tylko odkrycie swojego pochodzenia jest ważne dla Avy, bowiem w miasteczku pojawia się niesamowicie pobożny Nathaniel Sorrows, który bierze Avę za anioła, a jego obsesja dotycząca dziewczyny rośnie z każdą chwilą. 


"Miłość potrafi zrobić z nas głupców."

Cóż, moje pierwsze odczucia dotyczące książki były bardzo specyficzne. Nie umiałam się odnaleźć w tej historii, ponieważ jest ona opowiedziana przez Avę, jednak opowiada historię swojej babki, następnie matki a dopiero na końcu swoją. Książka jest cieniutka, więc zasyp informacjami jest ogromny. Niekiedy ciężko było mi pojąć kto kim jest. Niewątpliwie ciekawie była rozbudowana sama fabuła, ta wielowątkowość powieści zwala z nóg, widzimy jak na przestrzeni lat każda z nich zmaga się z pierwszą miłością, odrzuceniem, złamanym sercem... no i oczywiście cały czas jest to pisane w czasie przeszłym, bo czas teraźniejszy, to Ava, która nam to opowiada. Trochę to pokręcone, ale myślę, że w miarę jako tako to wyjaśniłam. Ogólnie sam styl pisania jest bardzo ciekawy i barwny. Mi czytało się książkę przyjemnie, lekko i komfortowo. 
Następnie przejdę do akcji, która, jak dla mnie, była baaaardzo słaba. Było wiele opisów wypieków w piekarni (?) Ileż można czytać jakieś dziwne francuskie nazwy i sposób przyrządzania tego czegoś? Jak dla mnie było tego zdecydowanie za wiele, ale nie powiem, aż ślinka ciekła. No i szczerze, to była pędząca akcja w tej książce.. pomijając troszkę na końcu. Myślałam, że w końcu się coś rozkręci, ale niestety tak się nie stało. Nie mówię jednak, że ta historia mimo braku akcji nie była ciekawa. Chyba po prostu za bardzo przyzwyczaiłam się do fantastyki i jej krwawych bitw. 
Następnie: bohaterowie: szczerze, to najlepszym bohaterem, przynajmniej dla mnie był Henry- brat Avy. Był niesamowicie milczący, jednak pełen wiedzy i intelektu. Bardzo go polubiłam i właściwie uważam, że tylko on był jako tako wykreowany. Reszta to takie szaraczki. Nie powiem, Avę też polubiłam i przeżywałam jej "incydenty" i życiowe dramaty razem z nią, ale jakoś szczególnie, tak, żeby się rozpłakać, to nie. W sumie jest tutaj dużo postaci, które można by było przywołać, bo je polubiłam, ale nie w tym rzecz. 
Żeby nie było, że krytykuję tylko.. ogólny pomysł autorki jest świetny! Czegoś takiego jeszcze nie czytałam. Mimo tego, że akcji w sumie nie było, książka bardzo mi się spodobała, a ten koniec, po prostu rozwalił mnie na łopatki, naprawdę się tego nie spodziewałam i wymyślałam wiele innych zakończeń, które w żadnym wypadku się z tym nie pokrywały. Ale niedosyt zakończeniem jest, nie powiem, chciałam trochę więcej Avy i Rowe'a, a tutaj nic takiego nie zastałam.


"To, że miłość nie wygląda tak, jakbyś tego chciała, nie znaczy, że jej wokół ciebie nie ma."

Podsumowując, mimo paru wad i lekkiego niedosytu mogę śmiało polecić tę książkę, szczególnie, kiedy oczekujecie historii ciągnącej się od pokoleń i trochę w
zruszających i rozdzierających scen z życia.





Do następnego,
SilverMoon :*

piątek, 15 kwietnia 2016

Kreatywny BOOK TAG

Cześć i czołem książkoholicy!

Dziś przychodzę do Was z Kreatywnym tagiem, do którego nominowała mnie kochana Lex McCartney z bloga Moment For Book, za co bardzo dziękuję <3





1. Książka, w której bohater/bohaterka ma kolorowe włosy.

Pierwsze co przyszło mi na myśl to Magnus Bane z serii Dary Anioła, fakt, że nie były to farbowane włosy, ale posypane brokatem..
Drugą opcją może być Effie z Igrzysk śmierci, ta to chyba miała wszystkie kolory tęczy na głowie XD





2. Książka, w której główny bohater/ bohaterka potrafi śpiewać lub grać na jakimś instrumencie.

Oooo, tutaj nasuwają mi się aż trzy postaci: Edward ze Zmierzchu, Aria z Przez burze ognia i Mageli ze Spojrzenia Elfa.
Edward potrafi grać na fortepianie o ile dobrze pamiętam, Aria nieziemsko śpiewa, a Mageli wymiata na flecie poprzecznym :D



3. Książka, w której główny bohater/ bohaterka się nie zakochuje.

Ojjj, chyba nie znam takiej książki, wszystkie, które do tej pory czytałam zawierały wątek miłosny, wiec nie potrafię wydobyć żadnej książki z zakamarków mojej pamięci.





4. Książka, która jest oparta na podstawie baśni lub bajki. 

Tutaj przywołałabym Cinder- Marissy Meyer. Jest to powieść oparta na historii Kopciuszka.
Niestety jeszcze nie zaznajomiłam się z tą książką, ale mam ją na oku taaaak, SilverMoon ma wszystko na oku, jedyne czego nie ma, to czas XD






5. Książka, w której główny bohater/bohaterka jest buntownikiem.

Szczerze? Mam już dość tej kategorii, pojawia się ona praktycznie w każdym tagu, ileż można wymieniać Katniss, Mare,Tris, Allie, Penryn czy Julię?
Ehh..






6. Książka, w której główny bohater/bohaterka ma dziwne imię. 

W Zmierzchu zawsze sprawiało mi trudność złożenie w całość imienia Carlisle, jednak z perspektywy czasu już nie mam z tym problemu. Nie jest to główny bohater, jednak nic innego nie przychodzi mi do głowy.









7. Książka o skomplikowanym tytule. 

Opposition- nigdy nie wiem jak to wymówić!
Każdy mówi inaczej..











8. Książka, która opowiada o kosmosie lub akcja dzieje się w nim. 

W ramionach gwiazd? Nie czytałam, ale wydaje się odpowiednie do tej kategorii :D








9. Książka, po której postanowiłaś zmienić się na lepsze.

Wydaje mi się, że każda książka, którą przeczytałam wniosła do mojego życia chociażby szczyptę dobrego :)


10. Nominacje, jednak inne niż wszystkie. Liczba osób nominowanych do TAGu musi być wielokrotnością liczby dwa.

A więc nominuję:
Storm Wind z bloga Books N' Roses
Marta Tusia z bloga Tusia, książki i nie tylko
Tarta Tadych z bloga Zaczytana Dolina
Angelika z bloga Tylko magia słowa
Pośredniczkaa z bloga Moje drugie życie... moje książki
Ola G. z bloga Zatracona w innych światach
Gabrysia z bloga GabRysiek recenzuje
oraz
Lekturia blog z bloga Lekturia


Mam nadzieję, że jeszcze nie robiłyście tego TAGu :D


Do następnego, trzymajcie się cieplutko,
SilverMoon :*

wtorek, 12 kwietnia 2016

Ugly love- Colleen Hoover [PRZEDPREMIEROWO]

Witajcie kochani!

Ugly love
autor: Colleen Hoover
wydawnictwo: Otwarte
data wydania: 13 kwietnia 2016
liczba stron: 339
gatunek: literatura obyczajowa, romans
moja ocena: 9/10













Po tę książkę sięgnęłam dlatego, że niesamowicie zainteresował mnie opis. Kiedy dowiedziałam się, że autorka Ugly love- Colleen Hoover ma zawitać do Polski nabrałam jeszcze większej ochoty i postanowiłam kupić tę książkę w matras.pl, kiedy była w przedsprzedaży. Dzięki tak szybkiej przesyłce książka dotarła do mnie jeszcze 2 dni przed premierą i oto dziś pojawia się recenzja! Pierwsza przedpremierowa recenzja na moim blogu! Jestem tak podekscytowana! <3

"Czasami dopiero w momencie spotkania zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo ci kogoś brakowało."

Colleen Hoover- autorka bestsellerów New York Timesa. Jej książka "Maybe Someday" została wyróżniona na lubimyczytac.pl i ogłoszona Książką Roku 2015 otrzymując największą liczbę głosów w kategorii literatura obyczajowa i romans. Słynie z powieści takich jak: Hopeless, Maybe Someday. Losing Hope czy Szukając Kopciuszka.

"Czasami człowiek nie ma aż tyle siły, żeby znieść widma przeszłości."


Kiedy Tate- początkująca pielęgniarka, wprowadza się do mieszkania swojego brata, oczekuje, że jej życie nadal będzie nudne i obracające się wokół pracy i uczelni. Jednak to, co ją spotyka przechodzi najśmielsze oczekiwania. Kiedy, przebywając daleką podróż, znajduje się przed drzwiami mieszkania swojego brata, ktoś, kto zdecydowanie nadużył alkoholu śpi pod jego drzwiami. Tate zdruzgotana tym, że nie może w końcu paść do łóżka, tylko musi odsunąć pijanego człowieka z pod drzwi postanawia zadzwonić do brata i upewnić się, czy podał jej właściwy numer mieszkania. Oczywiście okazuje się, że to właściwe mieszkanie, a człowiek, który leży u jej stóp, to przyjaciel jej brata- Corbina. Brat błagając ją, żeby wciągnęła jego kumpla do mieszkania zgadza się i siłą stara się go tam "wtaszczyć". Co się okazuje, przyjaciel Corbina jest bardzo przystojny, a Tate momentalnie do niego ciągnie. Jednak Miles przestrzega jednej zasady w związku: nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości... 


"Nie ma na świecie niczego, co dałoby się porównać z zapachem świeżego deszczu."

Tę książkę skończyłam dosłownie parę minut temu i jestem tak zdeterminowana, żeby cokolwiek o niej napisać, że musiałam zacząć już teraz! Co tu dużo mówić, jestem po prostu zachwycona! Nie wiem, dlaczego ta książka tak mną zawładnęła, ale po prostu po zakończeniu rozłożyła mnie na łopatki! Fakt, że akcji jako tako nie ma, ale ja czytałam strona po stronie z zapartym tchem! Zastanawiam się, czy ta książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, dlatego, że jeszcze nigdy nie miałam styczności z romansami. Ale muszę stwierdzić, że byłam głupia nie sięgając po takie książki! Pochłonęłam ją w niecałe dwa popołudnia!
Jak już wspomniałam akcja toczy się głównie pomiędzy Tate a Milesem. Wydaje mi się to nieco dziwne, jednak nie miejcie mi tego za złe. to moje pierwsze spotkanie z takim gatunkiem, zawsze czytam książki, w których jest jakaś walka, leje się krew i w ogóle. A tutaj mimo tego, że było mało akcji jako takie, ciągle się coś działo!
Co do bohaterów, zarówno Tate, jak i Miles bardzo przypadli mi do gustu. Ona, mimo tego, że stara się być twardą kobietą, która próbuje się dobrze ustawić w życiu i ukończyć studia, jest bardzo wrażliwa. Natomiast on: przepełniony niezmierzonym bólem przeszłości, przykryty przed światem za maską obojętności i szorstkości. Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam takich bohaterów! Jedyne co mnie wkurzało w Tate, to zdecydowanie to, że przy Milesie nie mogła racjonalnie myśleć i wiecznie się na wszystko zgadzała, wiadomo, że miłość zmienia ludzi i zasłania oczy, ale bez przesady! Czasami brakowało mi tego, żeby powiedziała mu stanowcze nie i odwróciła się na pięcie.
Bardzo mnie zaciekawił ogólnie fakt, że autorka postanowiła podzielić rozdziały między Tate a Milesa, jednak nie jest to ujrzana jego oczami teraźniejszość, a przeszłość, która go tak zmieniła w przepełnionego bólem człowieka. Kiedy docierałam już do końca książki miałam łzy w oczach, a powiem Wam, że bardzo, ale to bardzo rzadko płaczę nad książkami. Ostatnią taką książką, przy której polały się łzy był epilog Kosogłosa.
Przechodząc już do bardziej fizycznych rzeczy związanych z książką, powiem o tym, że autorka ma niesamowity styl pisania. Jest lekki, przyjemny, pełen wartości, mimo tego, że nie ma w tej książce długich opisów, jak najbardziej można sobie wszystko przejrzyście wyobrazić. Następnie: okładka!
Szczerze, nie przykułaby mojej uwagi w sklepie w przeciwieństwie do okładki oryginalnej, no ale cóż..

"Nie wierzę w propozycje remisów. To wykręty ludzi, którzy się boją, że przegrali."


Podsumowując książkę polecam z całego serca, jestem zaskoczona, że udało mi się ją przeczytać w tak krótkim czasie i w dodatku jeszcze przed premierą. Świetni bohaterowie, świetna historia, ciekawa i rozdzierająca bólem przeszłość..
Zdecydowanie muszę sięgnąć po inne książki tej autorki, a ona od razu staje się jedną z moich ulubionych. Pewnie z tego rozkojarzenia i podekscytowania tą książką nie zdążyłam opisać tutaj innych rzeczy, ale na ten moment jestem po prostu zahipnotyzowana.. Polecam <3

Do następnego, SilverMoon :*

niedziela, 10 kwietnia 2016

Angelfall. Penryn i kres dni- Susan Ee

Cześć i czołem mordeczki!

Angelfall. Penryn i kres dni
autor: Susan Ee
cykl: Opowieść Penryn o końcu świata
wydawnictwo: Filia
data wydania: 2 września 2015
gatunek: fantastyka, dystopia
moja ocena: 7/10




Aniele, stróżu mój... szeptaliśmy przez setki lat. Myliliśmy się. Teraz to właśnie ONE okazały się naszym największym koszmarem.








"Władzę najlepiej sprawują ci, którzy jej nie pragną."

Właśnie skończyłam trzeci i ostatni tom trylogii Angelfall. Sięgnęłam po nią, ponieważ dwa poprzednie tomy wstrząsnęły mną dogłębnie- recenzje tutaj: tom 1, tom 2 :)


Kiedy koniec jest już blisko, a fałszywa apokalipsa wisi w powietrzu Penryn i Raffe muszą zająć się sprawami, które są dla nich istotnie ważne. Raffe stara się za wszelką cenę odzyskać skrzydła, powrócić do swoich i zająć wyznaczoną mu pozycję, a Penryn ochronić siostrę przed niebezpieczeństwami ze strony wrogów. Oboje mają coraz mniej czasu na zrealizowanie swoich planów, a gdyby tego było mało, ktoś stara się dorwać Penryn. Wszystko zaczyna się komplikować, a bohaterowie muszą zdecydować, po której stronie barykady stanąć. Żadne z nich nie chce zdradzić swoich braci. Niestety, by pokonać człowieka odpowiedzialnego, za całe spustoszenie na Ziemi trzeba będzie zapłacić srogą cenę.

"Czasami żałuję, że nie mogę odpocząć od siebie samej."

Angelfall. Penryn i kres dni, jak już wspomniałam jest zakończeniem historii Penryn i dystopicznego świata niebezpiecznych aniołów. Koniec ze światem wypełnionym grozą, nienawiścią, strachem, mrokiem, bólem, krwią, walką, chęcią przetrwania i w sumie można by powiedzieć, że niektórymi pięknymi chwilami. Mimo tego, że książka jest krwawa i okrutna znajdują się w niej także chwile, dla których warto przejść przez piekło jakim jest świat Penryn w trakcie apokalipsy. Książka wzbudziła we mnie niesamowicie wiele emocji, począwszy od głębokiego strachu, zakończywszy na łzach szczęścia.
Bardzo duży plus do autorki za to, że nie robiła pomiędzy tomami przerw, akcja toczy się od momentu zakończenia poprzedniego tomu. Daje to niesamowitą spójność całej trylogii. Szczerze, czytając książkę po książce, granica, którą jest zakończenie tomu się zaciera. Nie wiem nawet gdzie zaczyna się kolejny tom. Widzę to jako jednolitą całość, pełną historię bez żadnych luk. Następnym plusem bez wątpienia są świetnie wykreowani bohaterowie, tak jak już kiedyś wspominałam, bardzo ważnym aspektem w książce jest oryginalna fabuła, lekki styl, który jak najbardziej znajduje się w tej książce i oczywiście kreacja bohaterów, bez których akcja nie miałaby żadnego sensu.
Jednak znalazłam w tej książce nieco więcej minusów niż w poprzednich częściach. Mianowicie sami bohaterowie: Penryn? Niby harda nastolatka, ale nie było w niej tego zaciętego języka co kiedyś.. a to bardzo w niej lubiłam.. już nie wspominając o Raffem, który nagle stał się potulny jak baranek. To nie ten sam chłopak co w pierwszej części, który sypał ripostami jak z rękawa. Trochę szkoda, bo takiego go właśnie polubiłam, a tutaj... lekko się zawiodłam, no i sam fakt, że było za mało scen między nim a Penryn. Widać było, że bardzo ich do siebie ciągnie, ale autorka dała za mało szans na to, żeby pobyli sam na sam. Ale są tu także plusy postaci: Dee i Dum! Przypominają mi Freda i George'a z Harrego Pottera. Są jak cztery? krople wody! Ta ich charyzma, dokładność, w tym co robią, a przede wszystkim młodzieńczy spryt. Za każdym razem, gdy była scena z ich udziałem czułam jak pali się w nich ogień nadziei i buntu. Wcale się nie dziwię, że ludzie za nimi podążali i odprężali się w ich towarzystwie, sama bym tak postąpiła! No i oczywiście nie pominę tutaj postaci drugoplanowej, która jest niesamowita- matka Penryn, równa babka! W tej części nie widać aż tak jej szaleństwa spowodowanego schizofrenią, jest bardzo sprytna i genialna! Mimo choroby stara się ratować swoje dzieci, które znajdują się niekiedy w opałach.
No i wspomnę także nieco o zakończeniu, które rozdarło moje serce! Jak można w taki sposób zakończyć książkę? Chciałam więcej emocji dotyczących Penryn i Raffego, a tutaj zaledwie 3 strony! No cóż.. już nie wspominając o innych aspektach..


"Kto wie, może bycie człowiekiem wymaga pewnej sztuki."

Ale żeby nie było, że cały czas krytykuję.. książka bardzo mi się spodobała, fakt, że nie aż tak bardzo, jak dwie poprzednie, ale z pewnością warto po nią sięgnąć. Polecam! :)



A Wy? Czytaliście? A może macie zamiar przeczytać ? :)

Do następnego,
SilverMoon :*

wtorek, 5 kwietnia 2016

Angelfall. Penryn i świat Po- Susan Ee

Cześć i czołem moi kochani!

Angelfall. Penryn i świat Po
autor: Susan Ee
cykl: Opowieść Penryn o końcu świata #2
wydawnictwo: Filia
data wydania: 9 kwiecień 2014
liczba stron: 353
gatunek: fantastyka, dystopia
moja ocena: 8/10


Aniele, stróżu mój... szeptaliśmy przez setki lat. Myliliśmy się. To właśnie ONE okazały się naszym największym koszmarem.








Angelfall. Penryn i świat Po jest drugą częścią Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata. Kiedy skończyłam Angelfall tej książki jeszcze nie miałam w swoich łapkach więc ubolewałam nad tym okropnie! Przyznam Wam się szczerze, że tak bardzo chciałam dostać tę książkę i byłam tak zdesperowana, że postanowiłam iść do koleżanki, która miała te książki wypożyczone już od stycznia!!!! , odnieść je do biblioteki za nią i od razu wypożyczyć! Tak też zrobiłam i oto jest recenzja! :D

"Kto mówi, że spróbuje, nie jest przekonany."


Penryn po przeżyciach, które zgotowały jej anioły stara przystosować się do życia w organizacji ruchu oporu. Jednak ona, jej matka i siostra Paige są wytykane na każdym kroku palcami. Paige mając dość takiego życia i narażania ludzi na niebezpieczeństwo postanawia uciec. Penryn wyrusza w poszukiwania siostry, nie wie, w co właśnie się wpakowała. Poznaje tajne plany, które anioły chcą wdrożyć w życie i zgotować na Ziemi jeszcze większe piekło niż dotychczas.

Natomiast Raffe ciągle próbuje odzyskać swoje skrzydła, by móc żyć w świecie aniołów i zdobyć ponowne zaufanie swojego miecza.

"Prędzej czy później zawsze nas porzucają. Niezależnie od tego, jak bardzo ich kochamy albo jak wiele dla nich robimy. Nigdy nie spełnimy oczekiwań."

Jestem zachwycona! Bałam się, że druga część nie dorówna pierwszej, a tutaj takie miłe zaskoczenie. Książka nie tylko jest tak dobra, jak poprzednia, ale mam przeczucie, że jest w niej więcej akcji. Jednym głównym wątkiem są anioły, a od tego rozchodzą się następne, co tworzy niesamowity klimat wielu wątków pobocznych i oczywiście następnych przeciwności, z którymi musi się zmierzyć główna bohaterka. Jeżeli chodzi o Penryn, to rozwinęła się na przestrzeni tego tomu, mimo tego, że wcześniej już była twardą dziewczyną, teraz jest jeszcze silniejsza i pewniejsza siebie. Stara się za wszelką cenę zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie i sobie. Bardzo ciekawą postacią nadal jest matka Penryn- schizofreniczka. Niby jest postacią drugoplanową, ale jest naprawdę świetna. Mimo choroby nadal martwi się o swoje dzieci i kocha je na swój zwariowany sposób. Niesamowite jest również to, że miewając przebłyski między napadami schizofrenii chce ochronić swoje córki przed niebezpieczeństwem świata i aniołów. No i przywołam tutaj jeszcze jedną postać, jest to czarny charakter, mianowicie- Belial. Bardzo zaskoczyło mnie to, co autorka postanowiła z nim zrobić, świetne posunięcie, takie, którego za nic w świecie bym się nie spodziewała! Nie będę Wam tu spoilerować, przeczytajcie sami. Jedynym minusem powieści jest to, że było zdecydowanie za mało Raffego! Pojawił się dopiero w ostatnich rozdziałach książki, co napawało mnie olbrzymim bólem, gdyż tak bardzo czekałam na jego osobę podczas lektury. No i te zakończenie.. ah.. w takim momencie! Dobrze, że mam już kolejną część, bo nie wytrzymałabym bez dowiedzenia się o dalszych losach bohaterów.


"Każda bitwa, którą toczę, ma naturę osobistą."

Podsumowując książkę jak najbardziej polecam, jest to genialne rozwinięcie historii z pierwszego tomu, a co najważniejsze podtrzymany klimat, humor i wątek walki o życie. Książka bardzo mi się spodobała, pokazuje jak ludzie starają się przetrwać za wszelką cenę i ochronić swoich bliskich mimo wszystko. Wspaniała książka, polecam każdemu <3


Do następnego,
SilverMoon <3

niedziela, 3 kwietnia 2016

Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata- Susan Ee

Cześć i czołem książkoholicy!

Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata
autor: Susan Ee
cykl: Opowieść Penryn o końcu świata
wydawnictwo: Filia
data wydania: 17 kwietnia 2013
liczba stron: 316
gatunek: fantastyka, dystopia
moja ocena: 8/10


"Aniele, stróżu mój... szeptaliśmy przez setki lat. Myliliśmy się. Teraz to właśnie ONE okazały się naszym największym koszmarem."






Po tę książkę sięgnęłam z racji tego, że kochana Meredith z bloga Strefa czytania nominowała mnie do Read More Books Challenge i wytypowała tę książkę. Już dawno temu miałam ją na oku, ale jak to zwykle bywa zawsze w łapki wpadnie coś innego, dzięki Meredith wzięłam się za nią wcześniej.

"Wszystkie uczucia wpycham do sejfu i zatrzaskuję za nimi grube, trzymetrowe drzwi - na wypadek, gdyby któremuś zachciało się wydostać."

Susan Ee- amerykańska pisarka, która zadebiutowała książką Angelfall, podbijając serca wielu czytelników na całym świecie. Autorka od zawsze była zafascynowana aniołami. Zazwyczaj te istoty są traktowane jako nasi wybawiciele, dlatego Susan postanowiła iść w kompletnie inną stronę, robiąc z aniołów bardzo niebezpieczne istoty, dla których życie ludzkie nie ma znaczenia.


"Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, jak wielkim zwycięstwem jest przeżycie kolejnego dnia."

Narratorem opowieści jest siedemnastoletnia Penryn Young, która wraz z matką- schizofreniczką i niepełnosprawną siostrą Paige stara się przetrwać w świecie, w którym anioły napadają na ludzi, a w biały dzień gangi rządzą ulicami. Kiedy starają przenieść się w bezpieczniejsze miejsce ich plan niestety się nie powodzi. Penryn jest świadkiem walki między aniołami, które są niesamowicie okrutne. Odcinają skrzydła jednemu z nich i zostawiają na powolną śmierć w postaci wykrwawienia. Kiedy istoty zauważają obecność Penryn dziewczynie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Cudem się od nich odpędza, jednak te porywają jej niepełnosprawną siostrę do swojego gniazda. Dziewczyna stara się przytrzymać przy życiu krwawiącego anioła, by dowiedzieć się gdzie jest przetrzymywana jej siostra. Między nimi rodzi się nieme porozumienie i razem wyruszają w podróż.

"Od początku wiedziałem, że lojalność cie zgubi. Nie przyszło mi tylko do głowy, że będzie to lojalność wobec mnie."

Zacznę od tego, że niesamowicie szybko czytało mi się tę książkę, autorka ma świetny styl pisania, który bardzo polubiłam. Akcja toczy się bardzo sprawnie, cały czas coś się dzieję, bohaterowie wpadają w coraz to nowe tarapaty, z których muszą się wydostać, by ruszyć w dalszą podróż. Klimat powieści jest genialny, trochę mroczny i zapierający dech w piersi. Czytałam tę książkę strona po stronie i coraz bardziej i z chęcią zagłębiałam się w dalsze losy bohaterów. Kiedy skończyłam miałam w głowie tylko jedno:" O mój Boże! Ale to nie może być koniec, przecież nie mam następnej części! Co ja teraz zrobię?!"- i trzymałam tę książkę, choćby to była moja ostatnia deska ratunku, choćbym tonęła i próbowała uchwycić się brzytwy. Niesamowite! Jeżeli chodzi o bohaterów są genialni! Bardzo polubiłam Penryn, która starała utrzymać całą rodzinę przy życiu i właściwie po śmierci ojca to ona podejmowała wszystkie decyzje. Kolejną genialną postacią jest Raffe! Po prostu ubóstwiam tego chłopaka! Cięty język, dowcipny, arogancki, pewny siebie, świetny wojownik! Czego tutaj więcej chcieć?! Ahh, wspaniały <3 Kiedy czytałam niektóre sceny miałam ręce zaciśnięte na książce z emocji! Dopingowałam Penryn i to, co robiła, byłam z nią całą sobą. Jeżeli chodzi o minusy książki, to nie mam żadnych! Aż dziwne, naprawdę, jak dla mnie książka nie ma żadnych minusów.. a dobra, jest jeden- książka jest zdecydowanie za krótka!


"- Jak ci na imię? - pyta przywódca. (...)

- Przyjaciele nazywają mnie Gniew - odpowiada poza kolejnością Raffe. - A wrogowie mówią do mnie Błagam Miej Litość. A tobie jak na imię, wojaku?"


Podsumowując, książkę polecam każdemu, jest to świetny umilacz czasu i zagwarantowanie spędzenia fantastycznych chwil w towarzystwie Penryn i Raffego. Z pewnością sięgnę po kontynuację, po prostu jestem rozwalona na kawałki zakończeniem.. Nie zastanawiajcie się, tylko sięgajcie po Angelfall, naprawdę warto! Polecam!


Buziaki,
SilverMoon :*