Maybe someday
autor: Colleen Hoover
wydawnictwo: Otwarte
data wydania: 13 maja 2015
liczba stron: 440
gatunek: literatura obyczajowa, romans
moja ocena: 8/10
Po "Maybe someday" sięgnęłam totalnie spontanicznie. Po skończeniu "Cudownych i osobliwych przypadków Avy Lavender" nie wiedziałam za co się zabrać, a, że kupiłam tę książkę przyjaciółce, to postanowiłam skorzystać z okazji i przeczytać.
"...ludzie nie wybierają, w kim się zakochują. Mogą jedynie wybrać, kogo dalej będą kochać."
Sydney- główna bohaterka żyje szczęśliwie, ma przyjaciółkę, ukochanego chłopaka i wspaniałe życie. Nigdy nie pomyślałaby, że to wszystko może utracić w zaledwie parę godzin, tym bardziej w swoje 22. urodziny. Traci chłopaka, przyjaciółkę i dach nad głową, ale za to zyskuje niesamowite znajomości. Kiedy mieszkała ze swoją byłą przyjaciółką codziennie wychodziła na balkon, by słuchać dźwięków gitary z mieszkania po drugiej stronie dziedzińca. Zakochuje się w grze chłopaka, który wzmaga w niej ogromne emocje. Kiedy wyprowadza się z mieszkania zdradzona przez przyjaciółkę i swojego chłopaka- Huntera, Ridge- gitarzysta z balkonu przygarnia ją do siebie jako współlokatorkę w zamian za pisanie tekstów dla jego zespołu, które okazują się strzałem w dziesiątkę. Jednak między nią a Ridgem zaczyna coś iskrzyć, coś, co nie może ujrzeć światła dziennego, ponieważ serce chłopaka jest już zajęte przez Maggie- jego dziewczynę. Ridge stara się bagatelizować uczucia względem Sydney, jednak nie sposób opanować serce, co oczywiście zostaje odwzajemnione przez dziewczynę.
"Życie w przeciętności jest stratą czasu."
Przechodząc do akcji, tak jak już kiedyś wspominałam nadal nie przyzwyczaiłam się do braku walk i krwawych starć- jak to było w fantastyce. Zaczynam się obawiać, że z niej wyrastam! Jeżeli chodzi o akcję zawartą w tej książce, to jest odpowiednia, mimo tego, że nie jest porywająca czytałam ją z zapartym tchem. Bardzo ciekawiły mnie momenty tworzenia tekstów i piosenek przez Sydney i Ridge'a. A do tego ten soundtrack, który można zeskanować z książki na początku, niesamowite jest to, że włączałam odpowiednie piosenki we właściwych momentach, kiedy Ridge grał. Można było niesamowicie poczuć ten klimat!
Szczerze się przyznam, że nie czytałam jeszcze takiej książki, która byłaby poświęcona pasji do tworzenia muzyki, ta jest pierwsza i od tej chwili będę szukać takich częściej, bo to świetne historie!
Zarys bohaterów jest świetny! Zarówno Ridge'a jak i Sydney bardzo polubiłam i przeżywałam ich kłopoty z zapartym tchem. Jeżeli chodzi o postaci drugoplanowe to świetny jest Warren! Po prostu kocham jego sarkazm i poczucie humoru! Zawsze lubię, kiedy w książce pojawiają się tacy bohaterowie, którzy wnoszą do niej humor nawet w scenach smutku- a takich w tej książce jest naprawdę wiele.
Kurcze! Ja nie wiem jak Colleen Hoover to robi, ale potrafi wycisnąć ze mnie takie emocje, których jeszcze nigdy w życiu nie odczuwałam! Jej styl pisania jest świetny, już nie mówię o pomysłach na te książki.
Jedynym minusem jak dla mnie jest to, że Ridge nie potrafił wybrać i ciągle ranił Sydney. W pewnym sensie (o dziwo!) go rozumiałam. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tak, że rozumiałabym trójkąt miłosny! Naprawdę! NIGDY! Aż do teraz... Rozumiałam jego zachowanie jak i zachowanie Sydney i przeżywałam wszystko razem z nimi czytając strona po stronie z zapartym tchem.
"Nie chcę się z nią żegnać, skoro tak naprawdę wcale nie chcę, żeby odchodziła."
Po tę książkę z pewnością warto sięgnąć. Pokazuje czym jest prawdziwa miłość i jaką cenę jesteśmy w stanie za nią oddać, a także jak kruche jest ludzkie serce i jak łatwo je zranić. Bohaterowie zmagają się z "może kiedyś" a "właśnie teraz". Niesamowicie klimatyczna historia o miłości, muzyce i uczuciach, zarówno tych, które dotyczą muzyki, jak i zwykłych, ludzkich. Polecam! No i oczywiście już niedługo zabieram się za Hopeless <3
"Hej, serce. Słyszysz mnie? Wypowiadam ci wojnę."
P.S. Podsyłam wam tutaj jedną z piosenek specjalnie napisanych na potrzeby książki, oczywiście pojawia się ona nie raz w tej powieści <3
Buziaki i do następnego,
SilverMoon :*
Uwielbiam tę książkę jest przepiękna. :D mogłabym ją czytać wiele razy i pewnie by mi się i tak nie nudziła. Pamiętam że na niej płakałam. Chetnie przeczytałabym ją jeszcze raz. Bardzo ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ja również o mało bym się nie poryczała!
UsuńDziękuję :*
Buziaki ;*
Nie miałam okazji jeszcze przeczytać tej książki ale na 100% po nią sięgnę... Z drugiej strony nie czytałam jeszcze żadnej książki Hoover (jak?!) i zastanawiam się po którą najlepiej jest sięgnąć najpierw, może coś doradzisz? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
ksiazki-bez-tajemnic.blogspot.com
Zdecydowanie warto sięgnąć po Ugly love, bo to na razie mój numer jeden jej książek, jednak Maybe someday również zajęło miejsce w moim sercu <3
UsuńBuziaki :*
czytałam jakoś rok temu i... jak dla mnie była dobra, ale nie zachwyciła mnie jakoś. "Hopeless" zdecydowanie bardziej mi się podobało. Postanowiłam jednak, że dam jej jeszcze jedną szansę, więc planuję ją ponownie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńSuper! Jestem ciekawa jak ją będziesz oceniać po odświeżeniu :3
UsuńA po Hopeless sięgam już w najbliższym czasie <3
Ostatnio ją przeczytałam i totalnie się zakochałam :3
OdpowiedzUsuńJest w czym <3
UsuńMuszę się niedługo zabrać za jakąś książkę pani Hoover, bo po prostu nie wytrzymam ;)
OdpowiedzUsuńChciałam się zapytać jaką pozycję tej autorki polecasz na początek?
Kochana, wpis jak zwykle świetny. Oczywiście czekam na więcej <3
Pozdrawiam z całego serduszka <3
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Tak tak już wspomniałam powyżej w komentarzu, zdecydowanie Ugly love podbiło moje serce, ale także i ta historia wzrusza na całego <3 Wszystko zależy od tego, czy chcesz więcej scen łóżkowych czy nie, bo emocje towarzyszące książkom są te same <3
UsuńDziękuję bardzo :3
Buziaki :*
Ta historia jest przepiękna i cudowna ! I uwielbiam w niej to, że została oparta na muzyce, bez której nie wyobrażam sobie dnia! Cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com/
Właśnie! Niesamowite połączenie <3
UsuńBuziaki ;*
Niestety, nie dokończyłam tej książki. Wydawała mi się koszmarnie nudna, a bohaterowie płascy i irytujący. Może kiedyś do niej wrócę, ale nie sądzę ;/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci się nie podobała :C
UsuńTa książka to istne cudo, chyba najlepsza powieść New Adult, jaką czytałam (choć jak teraz na to patrzę, to liczba książek przeczytanych w tym gatunku jest raczej niewielka) i jedna z najlepszych książek 2015. Autorka pisze świetnie i bardzo ubolewam nad tym, że nie mogłam się spotkać z nią na spotkaniu w Poznaniu :( A co do piosenki - raczej nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Tak! Cudo- zdecydowanie <3
UsuńPiosenka fajna, ale tylko dla książki, raczej nie umiałabym jej słuchać tak codziennie :D
Buziaki :*
słyszałam o książce wiele i chyba niedługo sięgnę po tą powieść, bo uwielbiam twórczość Collen Hoover <3
OdpowiedzUsuńJa również bardzo ją polubiłam <3
UsuńCzytałam dawno temu, ale pamiętam jak dziś ;) Zauroczona jestem nią do tej pory ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka
Genialna <3
UsuńBuziaki :*
Za Hoover zabieram się już od dawna. Tyle dobrego o niej czytałam, ale wiecznie mi nie po drodze. Myślę, że w maju (takie postanowienie) w końcu zapoznam się z autorką! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Obyś dała radę z tym postanowieniem, bo naprawdę warto! <3
UsuńBuźki :*
Książki tej autorki wprost mnie ostatnio prześladuję i kuszą z każdą chwilą coraz mocniej! To straszne! Okey...przyznaję się, że mam na te lektury coraz większą chrapkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/04/zwiadowcy-ziemia-skuta-lodem.html
Koniecznie sięgnij!
UsuńPozdrawiam :*
tak z nami książkoholikami jest, że nawet jeśli kupimy jakąś książkę w prezencie innym, to przy okazji sami "korzystamy" :D
OdpowiedzUsuńDokładnie! Haha :D
UsuńKurczę, ale teraz czuję się winna xd Ja nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki no, ale zawsze wpada mi coś innego... Muszę to zmienić! Po takiej wychwalającej pod niebiosa recenzji :D Biegnę jutro do księgarni! Buziaki, świetna recenzja! :*
OdpowiedzUsuńDopinguję w szybkim biegu! :D
UsuńDziękuję <3
Buźki :*
Dwa dni temu zasiliłam tą pozycją moją biblioteczke dlatego bardzo się cieszę, że Twoja recenzja jest pozytywna i że to właśnie ją kupiłam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Super! Mam nadzieję, że ci się spodoba :3
UsuńBuźki :*
Chociaż czytam praktycznie same pozytywne opinie tej książki to i tak nie jestem nią zainteresowana. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bluszczowe Recenzje
Szkoda, jest naprawdę świetna <3
UsuńBuziaki :*
Hoover to jedna z moich ulubionych autorek, książkę czytałam i jestem w niej zakochana do tego Griffin Peterson odwalił kawał dobrej roboty robiąc ścieżkę dźwiękową, do dziś nie mogę wyjść ze świata tej pozycji, a minął już rok od jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńTak! Ścieżka dźwiękowa jest genialna! <3
UsuńMoją właśnie się stała po tak dwóch świetnych książkach <3
Niestety jeszcze nie udało mi sie przeczytać tej książki, ale niebawem postaram się to zmienić, bo jak widzę historia warta uwagi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zapoczytalna.blogspot.com
Tak! Gorąco polecam! <3
UsuńBuziaki :*
Czytałam jakiś czas temu i byłam nią zachwycona :) Było to cudowne zaskoczenie po książce, która nie przypadła mi do gustu. (Hopeless)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Kurcze, dużo osób mówi, że Hopeless jest średnie, jestem ciekawa jak to będzie ze mną :D
UsuńJa na razie dokonałam zakupu Ugly love i jestem bardzo ciekawa czy będzie mi się podobać. Dotąd czytałam jedynie Hopeless i nie byłam jakoś specjalnie zachwycona, więc zobaczymy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, bookworm z http://ksiazkowoholizm.blogspot.com/ :>
Ugly love jest boskie! Polecam z całego serduszka :D
UsuńBuziaki :*
Z książek Colleen Hoover czytałam "Hopeless" i "Losing Hope" i oba tytuły wywołały we mnie mnóstwo emocji, a zakończenie "Hopeless" po prostu mną wstrząsnęło. Te dwie powieści serdecznie Ci polecam, natomiast widzę, że ja będę musiała jak najszybciej sięgnąć po "Maybe Someday" :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie Hopeless i Losing hope już do mnie jadą haha :D
UsuńKoniecznie sięgnij! ;)
Uwielbiam tą książkę! Rok temu około ją czytałam i kurcze, do tej pory wszystko pamiętam, a ścieżka dźwiękowa boska!
OdpowiedzUsuńP.S Ale zmiany u Ciebie! Ładnie :*
Zgadzam się!
UsuńDziękuję bardzo :*
Mam tę książkę na oku w zasadnie od dnia premiery, ale nigdy jakoś nie było okazji, żeby ją przeczytać. Muszę koniecznie to nadrobić, bo widzę, że tracę kawałek dobrej literatury.
OdpowiedzUsuńOch, i ta piosenka - no po prostu jest boska *.*
Buziaki, Lunatyczka
Koniecznie przeczytaj! Świetna książka :3
UsuńBoska, to mało powiedziane *o*
Buziaki :*
Już niedługo będę miała okazję przeczytać i mam nadzieję, że się nie zawiodę ☺
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba <3
UsuńO tej książce powiedziano już chyba wszystko :) Ja jestem nią oczarowana :)
OdpowiedzUsuńJa również <3
UsuńOd bardzo długiego czasu mam ochotę na tę książkę. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją zdobyć i przeczytać.
OdpowiedzUsuńKoniecznie sięgnij! Warto :)
UsuńUwielbiam tę autorkę! Masz rację, Colleen Hoover potrafi wywołać w czytelniku wszystkie możliwe emocje. Tak samo było w przypadku "Maybe someday", które niesamowicie mi się podobało ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Niesamowite <3
UsuńCiekawa jestem czy ja również zrozumiałabym ten trójkąt! XD
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tę pozycję, jak już dostanę ją w moje łapki.
Ocena 8/10? Hmm miłe zaskoczenie! XD
Świetna recenzja i super nowy wygląd bloga! Biało i świeżo... *-*
Buziaki,
StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/
Dziękuję bardzo :*
UsuńBuźki <3
Nie czytałem i pewnie nie przeczytam. Ale podrzucę Jadwidze ona się może skusi. Chociaż z nią nigdy nic nie wiadomo. :)
OdpowiedzUsuńAle nuta całkiem fajna
Pozdrawiam
Zając z Zajęczej Nory
Super! Historia naprawdę powala :D
UsuńBuziaki :*
Jakoś nigdy nie było mi po drodze z twórczością Colleen Hoover, ale po tej niesamowitej recenzji, na pewno sięgnę po "Maybe someday"! ^^
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, dlaczego Sydney tak wszystko straciła i jak potoczą się losy jej i Ridge'a ^^ Poza tym, gdy przeczytałam, że jest bohater o sarkastycznym poczuciu humoru, miałam ochotę od razu pobiec do najbliższej księgarni XD Kocham takich bohaterów!! A jeśli chodzi o zwodzenie Sydney przez Ridge'a... cóż... jeśli naprawdę kochał swoją dziewczynę, to nie będę go winić ;)
Niedługo zabiorę się za tę książkę!! Czekam na recenzję "Hopeless" ^^ Chyba przed przeczytaniem większości książek powinnam się skonsultować z Twoimi recenzjami :*
Hmmm... nie wiem, czemu, ale mam wrażenie, że masz dzisiaj urodziny XD
UsuńNa wszelki wypadek- wszystkiego najlepszego :* <3
O tak! Hopeless już niedługo <3
UsuńKoniecznie sięgnij po Maybe someday *o*
Tak! Dziękuję bardzo za życzenia :*
Hoover do tej pory nie potrafi zachwycić mnie na tyle, abym zakochała się w jej twórczości. Co prawda, "Maybe someday" podobało mi się nieco bardziej niż "Hopeless" i "Losing Hope", ale mimo tego nie skradła mojego serca.
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj Ugly love, mnie tym zgniotła w proch :D
UsuńTa książka jest po prostu cudowna w każdym calu <3
OdpowiedzUsuńPiękna i wzruszająca, historia jaką każda z nas powinna poznać :D
Buziaki
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Dokładnie! <3
UsuńBuziaki :*